(aut. Piotr Jędzura - Gazeta Lubuska 11.06.2008; dps.pl 12.06.2008)
Janina Pietkiewicz. Absolwentka animacji społeczno-kulturalnej na Uniwersytecie Zielonogórskim. Lubi czytać i słuchać muzyki.
- Dlaczego boimy się nawet myśli o domu pomocy społecznej dla bliskich?
- W naszej mentalności obowiązuje model rodziny, w którym oddanie kogoś do domu pomocy społecznej kojarzone jest ze zrobieniem mu krzywdy. To jakby fakt zrzucenia z siebie problemu opieki na pracowników DPS-u. I to oczywiście jest mylne przekonanie.
- Do pomocy społecznej częściej nazywamy domem starców, albo nawet umieralnią?
- To kolejny stereotyp, bardzo błędny zresztą. To nie umieralnia, ale normalny dom, w którym osoby starsze i niedołężne mają fachową opiekę. To nie dom starców. Tutaj przez cały czas podopiecznymi ktoś się zajmuje. Czują się szczęśliwi, dowartościowani i przede wszystkim mają zajęcie. Jeżeli tylko oczywiście tego chcą.