dr Agnieszka Furmańska-Maruszak, dr Katarzyna Szymańska-Zybertowicz - Instytut
Socjologii, Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu
Chociaż ludzie starzeli się od zawsze i zjawisko starości jest zjawiskiem
naturalnym, to jednak w ostatnich latach stało się jednym z najczęściej
omawianych problemów społecznych na gruncie wielu dyscyplin.
Właściwie trudno się dziwić, ponieważ tempo zmian związane ze wzrostem udziału
osób starszych w ogólnej populacji ludności, wynikające zarówno z dłuższego
życia, jak i spadku przyrostu naturalnego, rośnie niepokojąco. Tradycyjnie
spoczywająca na rodzinie troska o osoby starsze coraz częściej przerzucana jest
na inne podmioty. Nie bez znaczenia pozostaje fakt zanikania rodziny
wielopokoleniowej czy podnoszenie się wieku osób decydujących się na dziecko.
Ponadto życie stało się dynamiczne jak nigdy dotąd - tempo rozwoju
technologicznego powoduje, że osobom w starszym wieku coraz trudniej nadążyć za
zmianami obsługiwania urządzeń, stosowania procedur, a nawet korzystania z
infrastruktury komunikacyjnej. Wszystko to stawia nas przed wyzwaniem nowego
spojrzenia na tzw. kwestie opiekuńcze.
Społeczne skutki procesu starzenia się to nie tylko problem rosnących kosztów
zabezpieczenia społecznego. To także problem opieki zdrowotnej oraz opieki
długoterminowej. To problem wykwalifikowanych pracowników. Opieka nad ludźmi
starymi nie należy do prac łatwych ani cieszących się dużym zainteresowaniem.
Problem ten jest dobrze znany szczególnie w krajach Europy Zachodniej, gdzie w
ramach szukania nowych rozwiązań, system długoterminowej opieki nad osobami
starszymi opiera się również na zatrudnianiu imigrantów.
W artykule niniejszym chcemy pokazać, w jaki sposób kraje europejskie próbują,
z różnym skutkiem rzecz jasna, zaradzić ciągle rosnącym potrzebom opiekuńczym,
by na tym tle pokazać wyzwania stojące przed starzejącą się Polską.
Różnorodność systemów opieki nad osobami starszymi - przykłady praktyk w
wybranych krajach europejskich
Wychodząc od dość oczywistego stwierdzenia, że w różnych państwach opieka
długoterminowa nad osobami starszymi jest różnie zorganizowana i finansowana,
chcemy się skupić na pokazaniu mechanizmów powodujących te różnice.
Ujmując rzecz modelowo, w każdym systemie możemy wyróżnić cztery podstawowe
podmioty dostarczające usługi opiekuńcze. Są to: rodzina, sektor publiczny,
sektor prywatny i sektor pozarządowy. Już sam charakter tych podmiotów
zakłada, że opieka może odbywać się według bardziej lub mniej sformalizowanych
procedur. Wiadomo, że rodzina należy do tej sfery życia społecznego, która
tylko do pewnego stopnia może być kontrolowana i rozliczana przez państwo. O
ile mamy w państwie instrumenty kontroli społecznej pomagające monitorować
sposoby sprawowania opieki przez bliskich (choćby nadzór pracownika socjalnego
lub pielęgniarki środowiskowej), to już państwo nie możne zmusić krewnych do
opieki nad schorowanym staruszkiem, który nie ma własnych dzieci. Z kolei
sektor publiczny, wydaje się być tym podmiotem, który stosuje procedury i
rozwiązania najbardziej sformalizowane. Najprostszym przykładem zdaje się być
wymóg odpowiednich kwalifikacji osób, które zatrudnia się w państwowej placówce
sprawującej opiekę nad starszą osobą.
Świadczenia opiekuńcze dostarczane przez różne podmioty mogą być finansowane ze
środków publicznych (podatki, obowiązkowe ubezpieczenia) i/lub prywatnych
(prywatne ubezpieczenia, płatności bezpośrednie). Jest to kolejna kwestia
różnicująca systemy opieki, zresztą zależna od sytuacji ekonomicznej
poszczególnych państw oraz od systemu zarządzania problemami społecznymi w
ogóle.
Oczywiście poza kwestiami stricte politycznymi i ekonomicznymi, praktyki i
rozwiązania stosowane w różnych krajach zależą także od szeroko rozumianych
kwestii kulturowych. Na systemy opieki nad osobami starszymi wpływa mentalność
społeczna, sposób postrzegania starości, a także miejsca, które w strukturze
społecznej wyznaczono seniorom.
Osobną kwestią, która nie tyle różnicuje systemy opieki, ale stanowi jej ważny
element, jest rola i miejsce imigrantów w strukturze szeroko rozumianych usług
opiekuńczych. Migracje międzynarodowe, zwłaszcza te z powodów ekonomicznych
(potocznie zwane „wyjazdami za pracą") stały się tak powszechnym zjawiskiem, że
jego wpływ na kraje przyjmujące systematycznie rośnie. Imigranci z natury
rzeczy podejmują się prac, które są mało płatne i mało atrakcyjne dla
społeczeństwa gospodarzy. Jak już wspomniałyśmy na samym początku, do takich
prac zaliczane są również rozmaite zajęcia i obowiązki związane z opieką nad
osobami starymi.
Chcąc jednak w skrócie pokazać, jakie rozwiązania stosowane są w Europie, tylko
przybliżymy trzy przykłady: model stosowany w krajach skandynawskich,
rozwiązania przyjęte w Niemczech oraz model włoski.
Wyjdźmy od modelu skandynawskiego, typowego dla tzw. państw dobrobytu, w
których pomoc społeczna i socjalna są dość mocno rozbudowane. Każdy, kto wymaga
opieki długoterminowej, może ją otrzymać niezależnie od statusu
społeczno-ekonomicznego. Pomoc ta finansowana jest przede wszystkim z podatków
ogólnych, a odpowiedzialność za jej finansowanie i organizowanie spoczywa na
władzach lokalnych. Opieka nieformalna ma mniejsze znaczenie. W tym systemie
opiekunowie-imigranci zatrudniani są najczęściej w sektorze opieki formalnej
(nierzadko są to kolejne pokolenia migrantów już osiedlonych na terenie tych
państw) i wymaga się od nich odpowiednich kwalifikacji.
Z kolei w Niemczech, państwie, które również kojarzy się z rozbudowanym szeroko
rozumianym systemem socjalnym, w 1995 roku wprowadzono obowiązkowe ubezpieczenie
pielęgnacyjne. Ubezpieczenie to pełni rolę piątego filaru systemu ubezpieczeń
społecznych. Osoby uprawnione do otrzymywania świadczeń z tytułu opieki
długoterminowej środki z tego ubezpieczenia mogą przeznaczyć na pokrycie
podstawowych kosztów związanych z opieką w rodzinie (starsza osoba pozostaje
w rodzinie, która może korzystać z pomocy osoby dochodzącej lub zatrudnionej na
dłużej) oraz opieką instytucjonalną (rodzina opłaca pobyt starszej osoby w
placówce, która sprawuje opiekę). W tym systemie również korzysta się z pracy
imigrantów. Znajdują oni zatrudnienie zarówno w ramach opieki domowej, jak i w
sferze opieki oferowanej przez instytucje.
Natomiast we Włoszech - państwie, w którym podobnie jak w Polsce postrzeganie
rodziny, jej etosu, ról członków rodziny jest bardzo tradycyjne, system opieki
długoterminowej opiera się właśnie na opiece domowej. Można zauważyć, że
włoskie rozwiązania wyszły naprzeciw współczesnym trendom migracyjnym, bo
obecnie ponad 70% osób zatrudnionych w opiece domowej stanowią obcokrajowcy.
Mówi się nawet, że włoski system opieki to tzw. „model opieki z migrantem w
rodzinie". Osoby zatrudnione bezpośrednio przez rodziny do opieki nad osobą
starszą nazywane są badanti. Formalna opieka długoterminowa jest w tym kraju
mocno ograniczona i skoncentrowana głównie na zasiłkach pieniężnych. Dlatego
właśnie dzięki tym zasiłkom rodziny mogą zatrudniać badanti, którzy znacząco
odciążają rodzinę w pełnieniu obowiązku opieki.
Rola imigrantów w systemie długoterminowej opieki nad osobami starszymi
Okazuje się, że bez względu na przyjęty model opieki długoterminowej
opiekunowie-imigranci odgrywają znaczącą rolę w systemie opieki długoterminowej
zarówno w sektorze formalnym, jak i nieformalnym.
Imigranci chętnie zatrudniani są bezpośrednio w gospodarstwach domowych. Ma to
miejsce najczęściej w krajach, które nie mają silnie regulowanej i
kontrolowanej polityki migracyjnej, a oczekiwania w stosunku do kwalifikacji
formalnych opiekunów nie są zbyt wysokie. W tych krajach pracują najczęściej
słabiej wykwalifikowani opiekunowie-imigranci, którzy odciążają członków
rodziny w pełnieniu obowiązku opieki. Dodatkowo, sprzyjającym czynnikiem jest
wprowadzenie w niektórych krajach czeków lub ekwiwalentu pieniężnego w ramach
wsparcia finansowego dla rodzin mających pod opieką osobę w podeszłym wieku.
Takie świadczenia są najczęściej wykorzystywane jako zasób pozwalający
rodzinie zatrudnić imigranta (zarówno legalnie, jak i nielegalnie).
Z drugiej strony, kraje, w których publiczne finansowanie opieki jest lepiej
rozwinięte, a polityka migracyjna jest bardziej regulowana i kontrolowana,
równie chętnie zatrudniają imigrantów. Różnica polega jednak na tym, że miejsce
dla opiekunów-imigrantów ma tu charakter formalny i wymaga się od nich
odpowiednich kwalifikacji.
Doświadczenia i praktyki stosowane w systemie długoterminowej opieki nad
osobami starszymi w państwach Europy Zachodniej i Północnej skłaniają do
stwierdzenia, że wiele rozwiązań nie przyniosłoby pożądanych efektów, gdyby
nie praca imigrantów. Chociaż taka teza nie jest często stawiana wprost, wydaje
się, że sektor opieki nad osobami starszymi jest jedną z wyraźniejszych nisz,
które wytworzyły się na rynku pracy, a która przeznaczona jest przede wszystkim
dla imigrantów. Imigranci stają się powoli bardzo ważną odpowiedzią na
pojawiające się w tym sektorze braki kadrowe, ale problem wyzysku (płaci się im
mniej, wymaga dużo) również rośnie.
System opieki długoterminowej w Polsce
W naszym kraju opieka długoterminowa nad osobą starszą opiera się przede
wszystkim o zasoby rodziny. Rodzinny model opieki wynika nie tylko z
uwarunkowań kulturowych, choć solidarność międzygeneracyjna w Polsce jest
silna, ale jest również rezultatem niewystarczającej pomocy instytucjonalnej.
Czasem publicyści mówią, że seniorzy funkcjonują w Polsce w próżni publicznych
instytucji opiekuńczych. Na miejsce w domu opieki społecznej zazwyczaj mają
szanse ludzie samotni pozostający bez żadnego wsparcia w rodzinie. Poza tym
potoczny „dom starców" nadal jest kojarzony w Polsce z miejscem wygnania, a nie
wyboru.
Trudno też mówić o jednym systemie opieki długoterminowej, gdyż formalna opieka
długoterminowa świadczona jest zarówno w ramach systemu ochrony zdrowia, jak i
systemu pomocy społecznej. W obszarze świadczeń pieniężnych w ten duet można
także włączyć system ubezpieczeń społecznych (np. dodatki pielęgnacyjne).
Trwają prace na projektem ustawy o pomocy osobom niesamodzielnym, który
zakłada wprowadzenie tzw. czeku opiekuńczego. Czek ten w uzasadnionych
przypadkach (np. osoba niesamodzielna ma rodzinę, ale nie jest ona w stanie
zapewnić opieki w pełnym zakresie lub osoba jest samotna i może sama sobie
organizować opiekę) ma umożliwić częściowe pokrycie kosztów opieki sprawowanej
przez wybranego świadczeniodawcę w domu. W zamysłach autorów projektu było
zmniejszenie szarej strefy w usługach opieki długoterminowej. Obecnie bardzo
trudno jest zrekonstruować faktyczny obraz nieformalnej opieki w Polsce. W
ramach nieformalnej opieki mogą być traktowane zarówno rodziny, osoby
pomagające po sąsiedzku, wolontariusze z rozmaitych organizacji, ale też mogą
to być osoby zatrudnione „na czarno". O ile wiadomo, że coraz częściej polskie
rodziny korzystają z szeroko rozumianej pomocy domowej, to nie wiemy, jaka
część tych osób sprawuje opiekę nad osobami starszymi. Nie wiemy też, jaką część
z nich stanowią opiekunowie-imigranci.
Wprowadzenie czeku na opiekę ma także pomóc w rozwoju usług opiekuńczych w
ogóle, w tym także związanych z opieką w instytucjach do tego powołanych.
Przewidywać można, że popyt na pracowników opieki będzie rósł, a przy obecnej
sytuacji demograficznej naszego kraju nie można wykluczyć wzrostu
zainteresowania pracownikami pochodzącymi z innych krajów.
Sytuacja migracyjna polski i dylematy z tym związane. Czy imigranci mogliby
przyczynić się do rozwiązania problemów opieki nad osobami starszymi?
Sytuacja migracyjna naszego kraju na tle innych krajów Europy jest wyjątkowa.
Jesteśmy przede wszystkim krajem emigracji. Według danych szacunkowych GUS-u w
2013 roku za granicą przebywało 2,2 min Polaków. Oczywiste jest, że priorytetem
naszej polityki migracyjnej powinny być działania zachęcające Polaków do
powrotu, ale z uwagi na cechy strukturalne najnowszej imigracji szybkie powroty
są raczej mało prawdopodobne. Polscy imigranci elastycznie reagują na sygnały
popytowe i dość łatwo przystosowują się do rozmaitych warunków życia. Dość łatwo
zmieniają kierunki emigracji i miejsca pracy (w tym zamieszkania). Dlatego
można się spodziewać wzrostu niedoboru pracowników w niektórych sektorach (w
tym w sektorze opiekuńczym).
Niestety trudno precyzyjnie określić zapotrzebowanie poszczególnych branż i
obszarów polskiego rynku pracy na cudzoziemską siłę roboczą. Jest to jedno z
zaniedbań naszej polityki, a bez tego trudno jest mówić o skutecznych
narzędziach rekrutacji cudzoziemskich pracowników. Trudno jest dokładnie
ustalić, jak duże byłoby zapotrzebowanie na pracę cudzoziemców w sektorze
opieki długoterminowej nad osobą starszą. Niestety jak dotąd, nie ma tak
szczegółowych badań. Poza tym warto by zbadać, jaka jest otwartość
społeczeństwa polskiego na takie rozwiązania. Już od lat mówi się, że Polska
ciągle nie wypracowała kompleksowej polityki migracyjnej.
Chociaż na tle Europy Zachodniej Polska jest krajem o najniższym udziale
imigrantów w liczbie ludności (zaledwie 0.2 %), to jednak możemy wyodrębnić
zbiorowości cudzoziemców, którzy sprawnie funkcjonują w społeczeństwie polskim,
wpisując się w pewne naturalne nisze (jak choćby Wietnamczycy w sektorze
gastronomicznym). Jednak największą i najważniejszą grupą imigrantów w Polsce
jest zbiorowość Ukraińców. Powodem jest z pewnością bliskość geograficzna i
kulturowa oraz sieci migracyjne, które ukształtowały się na przestrzeni dekad.
Dodatkowo aktualna sytuacja polityczna na Ukrainie powoduje, że wśród Ukraińców
diametralnie wzrasta zainteresowanie przyjazdami do Polski.
Oczywiście naiwnością byłoby oczekiwanie, że jeszcze większe otwarcie się Polski
na imigrantów rozwiąże problemy ludzi starych, a przede wszystkim poprawi
dostępność opieki. Autorki niniejszego tekstu sympatyzują z podejściem
preferującym przede wszystkim działania wspierające rodzinę jako najbardziej
naturalny podmiot świadczący usługi opiekuńcze oraz stanowiskiem postulującym
szukanie takich praktyk i rozwiązań, które wzmacniają stosunki
międzypokoleniowe. Nie wyklucza to jednak spojrzenia na rynek usług
opiekuńczych jak na ofertę, która mogłaby być kierowana bezpośrednio do
cudzoziemców. Patrząc na doświadczenia państw Europy Zachodniej i Północnej,
łatwo przewidzieć, że podobnie jak tam, również i u nas sektor usług
opiekuńczych nie musi cieszyć się popularnością. W kontekście silnej gotowości
emigracyjnej Polaków, raczej bardziej prawdopodobne będzie szukanie przez nich
podobnej pracy, ale relatywnie lepiej płatnej za granicą niż na miejscu.
Literatura i ilustracje – tylko w wersji papierowej MEDI