TWÓRCY:
KAZIMIERZ JANCZYK
***
taka samotność
taka, głęboka samotność,
te same, puste mury więzienia,
lęk i pustka dookoła,
jak skazaniec
dzień po dniu nieustająca walka z czasem,
haloperidol, clopixol i inne trucizny,
niektórzy słaniają się na nogach,
zupełny brak nadziei,
czyżby inni całkiem o nas zapomnieli?
pozostaje tylko niemy krzyk
i skarga do stwórcy:
Boże nie opuszczaj mnie
gdy cierpienie jest takie trudne,
gdzieś na dnie tli się mała iskierka,
może poruszą się sumienia bliźnich,
może Bóg przemówi
i ukaże tę jedyną i ostateczną prawdę -
nie pozostawia się dzieci bożych
za zamkniętymi drzwiami,
niechaj drgną struny Zbawiciela
w naszych sercach,
nie traćmy nadziei na zbawienie,
to, co ziemskie wkrótce przeminie,
jak wejdziemy na ucztę Pana
z sercami pełnymi gniewu, nienawiści,
kłamstw i zapomnienia?
jak odnajdziemy zagubione światło?
|